Nie żyje Paul Urey. Brytyjczyk zginął w donieckim więzieniu

Dodano:
Palące się znicze. Fot. zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pixabay
Nie żyje Paul Urey – Brytyjczyk, który w kwietniu trafił do rosyjskiej niewoli w tzw. Donieckiej Republice Ludowej. Mężczyzna zmarł w więzieniu.

Paul Urey zmarł 10 lipca. Informację o jego śmierci przekazała Daria Morozowa – rzecznik praw obywatelskich w samozwańczej republice.Jak urzędnik zapewnia przyczyną zgonu był stres i choroby.

Jak zapewnia rzecznik "Donieckiej Republiki Ludowej", u Ureya zdiagnozowano szereg przewlekłych chorób. Już podczas pierwszych badań ponoć wykryto u niego cukrzycę, choroby układu oddechowego, nerek oraz szereg chorób układu sercowo-naczyniowego.

- Ponadto był w depresji psychicznej z powodu obojętności ojczyzny na jego los - dodała Morozowa. Rzecznik zapewniła, że Brytyjczyk otrzymał wszelką wymaganą pomoc, a oskarżenia wobec rządów DRL, jakoby z premedytacją zabito jeńca, są bezpodstawne. Nie potrafiła jednak wyjaśnić, dlaczego do publicznej informacji przekazano wiadomość o śmierć Ureya dopiero po pięciu dniach od zgonu.

Paul Urey był pracownikiem pomocy humanitarnej, pochodzącym z miasta Warrington. Mężczyzna został pojmany w kwietniu wraz z 22-letnim innym obywatelem Wielkiej Brytanii Dylanem Healy. Obaj zostali wówczas oskarżeni o bycie „najemnikami”.

Ukraina chce odbić południe kraju

Władze Ukrainy planują powołanie "milionowej armii", aby odbić południowe tereny kraju. Ukraińscy żołnierze byliby wyposażeni w broń dostarczoną z krajów członkowskich NATO. Działania mają na celupozbyć się ze swojego terytorium rosyjskiego okupanta.

Informacje w tej sprawie przekazał minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow, cytowany w poniedziałek przez brytyjskiego nadawcę BBC. Polityk stwierdził, że odzyskanie poszczególnych regionów miałoby kluczowy wpływ między innymi dla odbudowy krajowej gospodarki.

Dostawy broni

W rozmowie z dziennikiem "The Times" Ołeksij Reznikow pochwalił Wielką Brytanię za – jego zdaniem – "kluczową rolę w przejściu od dostarczania Ukrainie broni z czasów sowieckich do systemów obrony powietrznej i amunicji zgodnych ze standardami NATO". Jednocześnie ukraiński minister obrony zaapelował o przyspieszenie dostaw broni. – Potrzebujemy jak najszybciej więcej broni, aby uratować życie naszych żołnierzy. Każdego dnia, gdy czekamy na haubice, możemy stracić stu wojskowych – powiedział polityk. – Mamy około 700 tys. osób w siłach zbrojnych. Jeśli dodamy do tego Gwardię Narodową, policję, straż graniczną, to jest nas około miliona – oznajmił.

Reznikow wskazał przy tym, iż ofensywa mająca na celu odzyskanie części terytorium zajętego przez Rosję byłaby "bardzo potrzebna z politycznego punktu widzenia". Nie bez znaczenia byłyby też na pewno kwestie ekonomiczne, takie jak próba wznowienia eksportu ukraińskiego zboża przez porty czarnomorskie. Władze Ukrainy uważają, że jeżeli Rosjanie koncentrują obecnie swoje wysiłki militarne na wschodzie, to może być to dobry moment, by spróbować odbić część południa. Eksperci wojskowi oceniają jednak, iż teraz większość ukraińskich wysiłków i zasobów zbrojnych jest już pochłaniana przez zaciekłe walki w Donbasie.

Źródło: rp.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...